Reklama

Wiara

Czas na kiełkowanie – jak rozwijać otrzymane od Boga talenty?

Adobe Stock

Zaangażowany to gorący. „Obyś był zimny albo gorący!” (Ap 3,15) – czytamy w Apokalipsie św. Jana. Najpierw talenty trzeba odkryć, a potem przyjąć, czyli zobaczyć, że to, co dostaliśmy, naprawdę jest czymś wyjątkowym.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przyjąć to wyjść z myślenia: „To moje jest bezwartościowe jak zerowy poziom morza” i docenić, że stoję chociaż na pagórku. Uświadomić sobie, że jestem odpowiedzialny za te konkretne dary i z tego powodu powinienem jedne rzeczy brać na siebie, a z innych, w imię tej samej odpowiedzialności, rezygnować.

Przyjąć to także rozwijać. Dowiedzieć się więcej o swoich talentach, a potem – przez wiedzę i ćwiczenia budować na nich kolejne umiejętności. To również przejść w końcu osobiste „szkolenie szybkiego czytania”, żeby z 300 słów na minutę osiągnąć mistrzowskie 2900. We współczesnym świecie jest mnóstwo możliwości rozwijania własnych talentów. Dlaczego z nich nie skorzystać?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Przyjąć talenty oznacza w końcu dzielić się nimi. Żyjemy, by wzmacniać innych, służąc im tym, co sami „z natury” mamy w obfitości, co z nas wypływa. Czy nie jest tak, że gdy ktoś umie świetnie gotować, to z niczego potrafi wyczarować cuda? Przychodzicie do niego bez zapowiedzi, w jego lodówce halny, a za dziesięć minut wjeżdża na stół coś, co okazuje się istną ucztą. To jest właśnie dzielenie się tym, co się ma.

Albo ktoś zna się tak dobrze na matematyce, że na byle serwetce w czasie obiadu wyjaśni Ci wszystko tak, że nawet całki staną się jasne i proste.

Kiedy przyjmujemy nasze talenty, to jednocześnie otwieramy się na błogosławieństwo Boże i Pan Bóg będzie nas posyłał tam, gdzie jesteśmy potrzebni.

Podziel się cytatem

Reklama

Będzie nas też motywował do tego, żebyśmy puszczali w obrót nasze dary Przyjmowanie talentów oznacza także poznanie swoich słabych stron. Odbywając drugi tydzień rekolekcji ignacjańskich, zapytałam moją towarzyszkę duchową, siostrę Emilię, co ojciec Ignacy miał na myśli, mówiąc o wadzie głównej. Jeszcze tego samego dnia wieczorem siostra położyła przy drzwiach mojego pokoju materiały na ten temat. Byłam zdumiona, kiedy wyczytałam w nich, że wada główna w rozumieniu św. Ignacego to nadmiar jakiejś cechy charakteru.

Reklama

A to przecież jasne! Gdy mamy czegoś w nadmiarze, może to być kłopotliwe dla naszego otoczenia i dlatego powinniśmy nad tym pracować. Od razu wiedziałam, że w moim przypadku chodzi o gadulstwo. Moja największa moc może być jednocześnie moją największą wadą. Na co dzień służę ludziom rozmową. Na tym polega moja praca. Zadaję im pytania, by mogli lepiej zrozumieć siebie. Czasami poprawiam im humor, kiedy słuchają moich historii, ale mogę w tym opowiadaniu tak się nakręcić, że zapominam o człowieku, do którego mówię, i o tym, że on ma do opowiedzenia swoją historię.

Naprawdę muszę się mocno pilnować, żeby nie przytłaczać innych ludzi moimi talentami, zwłaszcza w rodzinie. Kiedy zaczniesz poznawać swoje talenty, Duch Święty z czasem będzie Ci podświetlał zdolności, którymi zostałeś obdarowany.

Gdy jednak już wyłowisz ze swojego wewnętrznego dna morskiego to, w czym naprawdę jesteś dobry, to uważaj, by poczucie pewności zbudowane na tej wiedzy nie zniszczyło innych. Od wiedzy do pychy wiedzie bardzo krótka ścieżka.

Podziel się cytatem

Reklama

Jak widać, w opowieści o naszych talentach nieustannie przewijają się wątki z przypowieści. Mówiliśmy już o bogactwie, o przyjmowaniu darów, o zadaniach i strachu. Czas zapytać: „A co, jeśli ktoś nie przyjmie swojego talentu?”. Kiedyś jeden z moich klientów, podsumowując konsultację, stwierdził: „Poznanie talentów dało mi nie tylko większą pewność w działaniu, ale stało się wręcz zobowiązaniem!”. Jaka piękna refleksja! O to właśnie chodzi! Skoro już wiem, co mam, nie mogę się ociągać. Moje dary są moim zobowiązaniem.

Reklama

Jakże odmiennie zachował się ten ostatni sługa. Bał się tak bardzo, że strach kompletnie go sparaliżował. A kiedy przyszło do rozliczenia, okazało się, że on po prostu tego daru nigdy nie przyjął. Nie chciał tego złota. Poszedł i zakopał swój talent. Od ludzi przychodzących do mnie po poradę słyszę czasem: „Nie chcę tego mieć! To przekleństwo, nie błogosławieństwo. Możesz mi to zabrać?”. A raz zdarzyło mi się usłyszeć coś jeszcze bardziej przerażającego.

Mój klient, któremu konsultację sprezentowała żona, wszedł do mojego gabinetu i, rzucając na stolik wydrukowanym raportem, wycedził przez zaciśnięte zęby: „To są moje talenty? Przez to dziś straciłem pracę!!!”. Trawa u sąsiadów jest zawsze bardziej zielona i rzeczywiście tak jest, gdyż patrzymy na nią pod innym kątem. Nie widzimy „łysych placków” jak wtedy, gdy spoglądamy na nasz trawnik z góry, a nie z boku. Porównując się z innymi albo wywyższamy się, albo im zazdrościmy, co oznacza, że nie angażujemy się we własne talenty, a tylko obwiniamy Boga, że dał nam nieodpowiednie zadanie.

Reklama

Mamy pretensje, że inni są w lepszej sytuacji niż my. Nie chcemy swojego złota, co więcej, nie wykonujemy żadnej pracy, żeby lepiej siebie poznać i zaakceptować. Wolimy tkwić w kompleksach i pretensjach. Gnuśniejemy na własne życzenie. Tak właśnie zachował się ostatni sługa z przypowieści. Wygarnął panu, że jest zbyt surowy, próbując przerzucić na niego odpowiedzialność za swoje zaniedbania. Że to niby przez niego zakopał swój talent… Czy nie bywa tak też w naszym życiu?

Tymczasem odrzucić talenty to jakby zaprzeczyć swojej tożsamości. Bo wyobraź sobie sytuację, że ziarno żyta włożone do gleby na złość Bogu postanawia nie kiełkować, bo… nie jest pszenicą: „Skoro nie jestem pszenicą, nie będę rosnąć. Co z tego, że mnie, Boże, wsadziłeś do tej gleby. Ja nie chcę być żytem i już. Chcę być pszenicą, a skoro nią nie jestem, postanawiam pozostać na zawsze w ziemi!”.

Podziel się cytatem

Reklama

Niestety, mnóstwo jest w nas (i wokół nas) odrzucenia, nieakceptacji siebie, pretensji i gniewu. Próbuję mówić o tym ludziom. Osobom ukierunkowanym na pomaganie innym kosztem siebie podpowiadam, żeby zamieniły kolejność i zaczęły dbać o siebie z takim samym zaangażowaniem, jak o innych. „Dbam o siebie dla ciebie” – zaczęła dzięki temu mówić jedna z moich klientek do swojego syna, kiedy wybierała się na urlop. A ów klient, który stracił pracę? W toku rozmowy przyznał, że właściwie dobrze się stało, że już tam nie pracuje. Kiedy zaś zobaczył, jak wiele zawdzięcza swoim cechom, poczuł się gotowy na zmianę i zaplanował dla siebie zupełnie nową ścieżkę zawodową.

Reklama

Nie zawsze akceptujemy siebie, ale to nie znaczy, że mamy się usprawiedliwiać albo obwiniać innych o nasze niepowodzenia. Czy pamiętamy, co stało się z ostatnim sługą? Zabrali mu nawet to, co miał! Tak właśnie dzieje się zawsze, gdy zazdroszcząc innym, odrzucamy swoje talenty i swoją tożsamość. Gnuśniejemy jak ten nieszczęsny sługa! Nie kochając siebie, sami gotujemy sobie w życiu piekło.

Reklama

Artykuł pochodzi z książki Izabeli Antosiewicz - "Talenty", wyd. RTCK. Sprawdź więcej: Zobacz

rtck.pl

IZABELA ANTOSIEWICZ - zawodowo coach talentów i open minder, współpracująca z Instytutem Gallupa i Family Lab. Przeprowadziła ponad 1300 osób przez proces poznania mocnych stron według metodologii Instytutu Gallupa. Edukator, trener i mówca. Autorka książki Nakarm, naucz i puść wolno, prowadząca działalność promującą rodzicielstwo mocnych stron m.in. przez warsztaty, wykłady i działania związane z autorską platformą przytulam.pl. Prywatnie spełniona i szczęśliwa żona Piotra, mama trojga dorosłych dzieci. Jej największym marzeniem jest, żeby z każdego polskiego domu dzieci wychodziły ze zdrowym poczuciem własnej wartości.

Podziel się:

Oceń:

+6 0
2023-03-23 10:17

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Łączą pasję z macierzyństwem

Chórzystki wspierają się i nawiązują liczne przyjaźnie

Magdalena Wojtak

Chórzystki wspierają się i nawiązują liczne przyjaźnie

Młode mamy na Bemowie rozwijają wokalne talenty. Na próby chóru zabierają swoje dzieci.

Więcej ...

Rodzice i synowie w seminarium

2024-05-06 13:17

Mikołaj Wręczycki/WMSD Częstochowa

Seminarium to nie tylko dom waszych synów, ale także wasz dom – takimi słowami zwrócił się do rodziców seminarzystów ks. prał. Ryszard Selejdak, rektor Wyższego Międzydiecezjalnego Seminarium Duchownego w Częstochowie.

Więcej ...

Bp Stułkowski: pomnik może być kartką wyrwaną z podręcznika historii

2024-05-06 16:48
Bp Szymon Stułkowski

Karol Porwich/Niedziela

Bp Szymon Stułkowski

O tym, że pomnik, na którym uwiecznia się bohaterów z polskiej historii, może być „kartką wyrwaną z podręcznika” i że trzeba troszczyć się o swoje korzenie - powiedział bp Szymon Stułkowski podczas Mszy św. w katedrze w intencji powstańców z 1863 roku. Po Mszy św. poświęcił obelisk dedykowany dowódcom Powstania Styczniowego na ziemi płockiej. Powstał on przy katedrze z inicjatywy Stowarzyszenia Historycznego im. 11. Grupy Operacyjnej Narodowych Sił Zbrojnych.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Litania nie tylko na maj

Wiara

Litania nie tylko na maj

Czy zauważam Boga wokół siebie?

Wiara

Czy zauważam Boga wokół siebie?

#PodcastUmajony (odcinek 6.): Nie uciekaj, mały!

Wiara

#PodcastUmajony (odcinek 6.): Nie uciekaj, mały!

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła...

Wiara

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła...

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów...

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Wiara

#NiezbędnikMaryjny: Litania Loretańska - wezwania

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Kościół

Nakazane święta kościelne w 2024 roku

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Wiara

Nabożeństwo majowe - znaczenie, historia, duchowość +...

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?

Kościół

Czy 3 maja obowiązuje nas udział we Mszy św.?