Reklama

Święci i błogosławieni

Św. Jan Maria Vianney - tercjarz franciszkański

Niedziela legnicka 22/2010

KS. SŁAWOMIR MAREK

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Kolejny raz gościem Duszpasterstwa Ludzi Pracy ’90 w Legnicy był o. Tadeusz Słotwiński - franciszkanin z Zakonu Braci Mniejszych OFM. Doktor teologii i profesor Wyższego Seminarium Duchownego Antonianum we Wrocławiu wygłosił odczyt pt. „Święty Jan Maria Vianney - tercjarz franciszkański”.

Młodość

Jan Maria Vianney urodził się 8 maja 1786 r. w Dardilly koło Lyonu. Wychował się w rodzinie bogobojnych i pracowitych wieśniaków. Jego dziecięce i młode lata biegną w czasie rewolucji francuskiej oraz surowych i zawziętych prześladowań Kościoła. Religii uczył się po kryjomu. Pierwszą Komunię Świętą przyjął w szopie zamaskowanej furą i sianem. Czytać i pisać nauczył się mając lat 17. W 1813 r. został przyjęty do seminarium duchownego w Lyonie. Nauka szła mu ciężko i dlatego przełożeni radzili mu nawet, aby opuścił seminarium. Dzięki jednak interwencjom swego proboszcza, mimo bardzo słabych wyników w nauce, otrzymał święcenia kapłańskie. Miał wtedy już 29 lat.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ars

Reklama

W 1818 r. powierzono mu zaniedbaną i podupadłą parafię w Ars, która liczyła zaledwie 230 dusz. Szybko zwrócił uwagę mieszkańców swoim pokornym i autentycznym życiem pełnym prac i modlitwy. Mimo trudności i obojętności mieszkańców na nic nie narzekał, cierpliwie z wszystkimi rozmawiał. Sobie odmawiał wszystkiego. Jadł mało i sypiał niewiele. Nie miał środków do życia, ale był szczęśliwy. Często odwiedzał ludzi w ich domach i przy pracy. Całymi godzinami klęczał i modlił się przed Najświętszym Sakramentem. Jego dobroć, łagodność oraz umiłowanie Boga i ludzi szybko wydały owoce. Wkrótce do Ars zaczęły napływać regularne pielgrzymki. Przybywali do niego ludzie z całej Francji. I to zarówno zwykli ludzie, jak i elita tego kraju. W dzień głosił kazania. Nie było w nich wielkiej mądrości, ani też specjalnie wyszukanych zwrotów. Mówił językiem prostym, o podstawowych prawdach wiary: grzechu, pokucie, modlitwach, sakramentach, miłości bliźniego, nadziei, śmierci, warunkach dobrej spowiedzi świętej, sądzie ostatecznym. Parafianie powoli przekonywali się do swojego proboszcza. Coraz ich więcej można było zastać w kościele. Coraz częściej też przystępowali do sakramentów. Całymi godzinami spowiadał. Kiedy brakło dnia, spowiadał w nocy, choć nie miał już sił do słuchania spowiedzi. Rocznie spowiadał po ok. 20 tys. ludzi. Przez wszystkie lata swej kapłańskiej posługi wyspowiadał około jednego miliona ludzi. Ciężko chorował, miewał silne bóle żołądka. Miał wiele skrupułów oraz prześladowały go wyrzuty sumienia. Te ostatnie związane były z troską o własne zbawienie i zbawienie ludzi, których spowiadał. Lękał się sądu Bożego. Nękał go stale szatan. Ukazywał mu się w odrażającej postaci, bił go, podpalał łóżko.

Tercjarz

Nie wszystko przyszłemu świętemu szło gładko. Kiedy - mimo jego wielkiej ofiarności, modlitwy, postów i kazań - ludzie nie chcieli się nawrócić, uciekał z Ars, a gorliwość swoją umacniał biczując się codziennie. Biskup nakazywał mu jednak każdorazowo powrót do swojej parafii. Zabrano mu nawet brewiarz, wiedząc iż bez niego nigdzie się nie ruszy. W Lyonie miał spowiednika - o. Leona, który był kapucynem. Ksiądz Jan, poznając historię zakonu franciszkanów, zapragnął do niego wstąpić. Jego spowiednik jednak na to się nie godził, mając na uwadze dobro jego parafian, a nie korzyści własnego zakonu. Mówił mu, że więcej może uczynić dobrego pozostając w parafii, niż wstępując do zakonu. Gdy jednak usilnie nalegał, o. Leonard wyjaśnił mu co to jest trzeci zakon i zapoznał go z jego regułą. Proboszcz z Ars poprosił wtedy o habit tercjarski. Został przyjęty do III Zakonu św. Franciszka w 1848 r. Od tego czasu zawsze chodził w habicie franciszkańskim, przepasany białym sznurem. Widząc to, jego parafianie bardzo zaniepokoili się, że proboszcz ich porzuci. Ale kiedy dowiedzieli się, że tercjarzami mogą być zarówno osoby świeckie, jak i duchowne oraz, że bycie tercjarzem jest jeszcze inną formą praktykowania pobożności, zaczęli gremialnie zapisywać się do tego zakonu.

Święty

Ksiądz Jan Vianney w Ars zatrzymał się na 41 lat i zmarł tu w roku 1859, w wieku 73 lat. Kiedy otrzymał Wiatyk na ostatnią drogę, powiedział: „Ja już nie mogę przyjść do Niego...”. Został pogrzebany w miejscowym kościele. Beatyfikował go papież Pius X w 1905 r., a kanonizował papież Pius XI w dniu 31 maja 1925 r. Cztery lata później ten sam papież ogłosił go patronem wszystkich proboszczów. Pod koniec życia spotkał się z honorami świeckimi i kościelnymi. Biskup diecezji mianował go kanonikiem honorowym, a rząd przyznał mu Order Legii Honorowej. Uznanie to spotkało się jednak z krytyką i atakiem wielu środowisk kościelnych, zazdrosnych o tego rodzaju wyróżnienia, o które sam zainteresowany ani nie dbał, ani się też o nie starał.

Świadek wiary

Można zapytać się, cóż jest niezwykłego w tym, pełnym trudu i poświęcenia, życiu jednego z wielu kapłanów parafialnych? Odpowiadając na to pytanie prelegent powiedział, że nie tylko słowa, ale przede wszystkim czyny ks. Jana Vianneya były świadectwem jego niezłomnej wiary. Dodał też, że nie sposób nie podzielić się refleksją, iż obecnie w Polsce w wielu środowiskach, w parafiach sytuacja nie jest o wiele lepsza niż ta, w porewolucyjnej Francji, w której żył i działał święty. Przykład, jaki dał ten ubogi i pozbawiony intelektualnych zdolności proboszcz z Ars, pokazuje, że każdy z nas może być świadkiem wiary, niezależnie od swego stanu, zawodu i wykształcenia. Odczyt ks. prof. Tadeusza Słotwińskiego przypomniał nam, że Polska, Europa i świat - w nowych, innych niż wówczas okolicznościach - czekają na świadków wiary i kontynuatorów drogi życiowej ks. Jana Vianneya.

Podziel się:

Oceń:

+2 0
2010-12-31 00:00

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

ZAPROSZENI DO MODLITWY

ks. Tomasz Zmarzły

Więcej ...

Mińsk: Białoruś uwolniła 52 więźniów

2025-09-11 13:42

Adobe Stock

Prezydent Litwy Gitanas Nauseda poinformował w czwartek, że 52 osoby zwolnione z więzień na Białorusi są obywatelami Wielkiej Brytanii, Łotwy, Polski, Niemiec, Litwy i Francji - podała agencja Reutera. Nauseda na platformie X przekazał, że uwolnieni są już na terytorium Litwy.

Więcej ...

Media: amunicja zabójcy Kirka miała napisy o tematyce transpłciowej

2025-09-11 20:18
Amunicja. Zdjęcie poglądowe

Adobe Stock

Amunicja. Zdjęcie poglądowe

Amunicja w karabinie zabójcy aktywisty Charliego Kirka zawierała napisy z wyrazami zaczerpniętymi od ruchu antyfaszystowskiego i społeczności transpłciowej - podał dziennik „Wall Street Journal”, powołując się na źródła wtajemniczone w śledztwo. Śledczy znaleźli broń oraz zdobyli dobrej jakości nagranie wideo sprawcy.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Archidiecezja katowicka: Komunikat w sprawie parafii św....

Kościół

Archidiecezja katowicka: Komunikat w sprawie parafii św....

Jezus kieruje swoje słowa do tych, którzy chcą stawać...

Wiara

Jezus kieruje swoje słowa do tych, którzy chcą stawać...

Drony nad Polską - wojsko zestrzeliło maszyny; świat...

Wiadomości

Drony nad Polską - wojsko zestrzeliło maszyny; świat...

Nowenna do św. Stanisława Kostki

Wiara

Nowenna do św. Stanisława Kostki

Carlo Acutis modlił się też po polsku

Kościół

Carlo Acutis modlił się też po polsku

Kanonizacja bł. Acutisa i bł. Frassatiego....

Kościół

Kanonizacja bł. Acutisa i bł. Frassatiego....

Nawet 100 proc. rezygnacji z tzw. edukacji zdrowotnej

Wiadomości

Nawet 100 proc. rezygnacji z tzw. edukacji zdrowotnej

To on wybrał mnie

Kościół

To on wybrał mnie

Oświadczenie ws. ks. Dominika Chmielewskiego

Polska

Oświadczenie ws. ks. Dominika Chmielewskiego