Odwiedził mnie niedawno znajomy, kolega z dawnych lat.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ech, buszowaliśmy niegdyś po Warszawie i był on wtedy człowiekiem na właściwym miejscu, czułam się przy nim bezpiecznie w dżungli wielkiego miasta, co, niestety, podsycało beztroskę tamtych głupich lat.
Ucieszyłam się bardzo, że sobie o mnie przypomniał. Nie zawsze nasze miłe wspomnienia są takie same dla drugiej strony – tym razem cieszyliśmy się wzajemnością. Bo muszę przyznać, że nie tak dawno z okazji pewnej podniosłej uroczystości spotkałam wielu znajomych też z dawniejszych lat, których zachowałam we wdzięcznej pamięci. Niestety, była to pamięć jednostronna, bo zostałam potraktowana przez wielu z nich dość obojętnie, choć, oczywiście, z pełną grzecznością. Dla nich znaczyłam o wiele mniej niż oni dla mnie. I to jest samo życie.