Urodził się w Białymstoku 26 listopada 1919 r. Po agresji sowieckiej przystąpił do konspiracji i stał się łącznikiem między chorągwią Szarych Szeregów a Komendą Główną ZWZ. Został aresztowany i po brutalnym śledztwie skazany przez sowiecki sąd w Mińsku na karę śmierci. W celi śmierci spędził 100 dni. Ostatecznie karę zamieniono na 15 lat katorgi. Został deportowany na Kołymę, do tzw. doliny śmierci, gdzie pracował niewolniczo po 18 godzin dziennie w kopalni złota. Wolność odzyskał, gdy dwaj dotychczasowi sojusznicy – Niemcy i sowiecka Rosja – stanęli przeciwko sobie. Wraz z tysiącami zesłańców zgłosił się do armii tworzonej przez gen. Andersa. Dostał przydział do 3. Dywizji Strzelców Karpackich, z którą przeszedł cały szlak bojowy w Italii. W czasie bitwy o Monte Cassino dowodził jednym z ośrodków łączności i 18 maja 1944 r. jako pierwszy przekazał dowództwu telefoniczny meldunek o zdobyciu bronionego przez Niemców klasztoru. Potem brał udział w walkach o Ankonę i Bolonię. Wierzył w to, że alianci po pokonaniu III Rzeszy przystąpią do rozprawy z ZSRS, czyli drugim totalitarnym państwem odpowiedzialnym za wybuch wojny. Tak się, niestety, nie stało. Wobec jałtańskiej zdrady żołnierze 2. Korpusu pozostali na przymusowej emigracji. Ryszard Kaczorowski zamieszkał w Londynie, ukończył studia ekonomiczne i pracował jako księgowy. Nigdy nie przyjął proponowanego mu obywatelstwa brytyjskiego. Poślubił Karolinę z Mariampolskich, która również była zesłańcem syberyjskim, wychowywał dwie córki, ale większość swej aktywności poświęcił jako animator życia emigracji niepodległościowej. „Wychowanie młodego pokolenia w duchu wartości i poszanowania tradycji było dla niego zawsze najważniejsze” – wspominała jego żona. Został przewodniczącym Związku Harcerstwa Polskiego działającego wśród Polonii. „Organizował światowe zloty harcerskie na Monte Cassino, w Kanadzie, w Belgii i w USA. Wydawał na to również prywatne ciężko zarobione pieniądze” – opowiadała Karolina Kaczorowska. „Wierzył, że w ten sposób przyczynia się do przetrwania ducha narodu. Często powtarzał za Marszałkiem Piłsudskim: «kiedy niemożliwość staje się rzeczywistością, wtedy naprawdę warto żyć»”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu