Reklama

Niedziela plus

Poznań

Wyjaśnić niewyjaśnione

Łukasz Piotrowski

Słowa z Ewangelii według św. Jana głoszą: „Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli” (J 8, 32). Bez zgłębiania prawdy nigdy nie będziemy ludźmi w pełni wolnymi...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Stan wojenny oznaczał dla społeczeństwa polskiego wiele restrykcji, z których największa dotyczyła swobody poruszania się w przestrzeni publicznej. Była ona przestrzegana tak rygorystycznie, że nawet pilny przejazd do szpitala na interwencję chirurgiczną wiązał się z koniecznością zdobycia w pierwszej kolejności dokumentu w lokalnym ośrodku zdrowia, by okazać go podczas kontroli na barykadach wojskowych na rogatkach największych polskich miast.

Najgłośniejsza poznańska ofiara

Ofiarą tak silnej społecznej kontroli, a zarazem jedną z najgłośniejszych ofiar całego stanu wojennego pozostaje poznaniak Piotr Majchrzak. Jego tragiczna śmierć 11 maja 1982 r. do dzisiaj jest owiana nimbem tajemnicy, co obecnie wydaje się wręcz szokujące, zważywszy na fakt, że represyjny ustrój PRL przestał obowiązywać... 33 lata temu. Co zatem stoi na przeszkodzie w wyjaśnieniu tej sprawy? Czy nadal jest to strach przed prawdą?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

To, co na pewno wiemy o śmierci Piotra Majchrzaka, to to, że zmarł po pobiciu go przez patrol ZOMO przy restauracji „W-Z” przy poznańskiej ul. Fredry. Wracał wtedy ze spotkania ze swoim kolegą od strony popularnego „Okrąglaka” i, według jednej z hipotez, został śmiertelnie pobity, bo funkcjonariusze służb bezpieczeństwa zauważyli na jego ubraniu tzw. opornik, symbol sprzeciwu wobec komunistycznej władzy. Z kolei według słów Teresy Majchrzak, matki Piotra (opierającej się na zeznaniach świadków, a przytoczonych m.in. w artykule Głosu Wielkopolskiego z 24-25 września br.), jej syn miał się wdać w ostrą wymianę zdań z milicjantami, w wyniku czego użyli oni pałek. Sami funkcjonariusze, zgodnie z ogólnie przyjętymi wytycznymi zwierzchników, już po samej zbrodni podjęli taktykę ukrywania własnej odpowiedzialności przez lansowanie tezy, że Piotr Majchrzak zginął nie z rąk milicjantów, ale wskutek... bójki z gościem pobliskiej restauracji. Nie od ciosów zadanych policyjną pałką, lecz... od ugodzenia szpikulcem parasolki. Trudno wszakże uwierzyć, że takim narzędziem można zadać ciosy wymagające zabiegu trepanacji czaszki. Operacja ta nie doszła jednak do skutku – Piotr zmarł, ponieważ nie dotarł na czas do szpitala, gdyż odjazd karetki z miejsca zdarzenia blokowały komunistyczne służby bezpieczeństwa...

Nowe nadzieje na wyjaśnienie tej sprawy daje ogłoszona niedawno decyzja o wznowieniu śledztwa IPN. Czy tym razem skutecznego? Jak mówi znane powiedzenie, nadzieja zawsze umiera ostatnia.

„Poznański Popiełuszko”

Reklama

Mianem tym z pewnością można określić postać niezłomnego dominikanina – o. Honoriusza Kowalczyka. Święcenia kapłańskie przyjął w 1961 r., a już rok później pełnił w Poznaniu funkcję wychowawcy młodych braci i promotora zakonnych powołań. Studiował na Wydziale Teologicznym Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, a po uzyskaniu dyplomu wyjechał na Zachód (w latach 1970-71 przebywał we Francji i w Rzymie), co już zapewne zwróciło na niego czujną uwagę PRL-owskiego aparatu bezpieczeństwa. Po powrocie na stałe do Poznania w 1974 r. zajął się pracą w dominikańskim duszpasterstwie akademickim, w ramach której w 1978 r. zainicjował wydawanie nielegalnego czasopisma Przystań. Kolejny raz naraził się komunistycznym władzom 3 lata później, organizując przeciw nim studenckie strajki. W okresie stanu wojennego, podobnie jak męczennik Kościoła bł. ks. Jerzy Popiełuszko, także o. Honoriusz Kowalczyk wspierał opozycjonistów i wszystkie osoby szykanowane przez władze PRL oraz odprawiał Msze św. za ojczyznę. A tych „przewinień” ówcześni wojskowi przywódcy kraju nie mogli mu darować. Ojciec Honoriusz Kowalczyk zginął już po formalnym zniesieniu stanu wojennego, 17 kwietnia 1983 r., w wypadku samochodowym. Okoliczności zdarzenia – podobnie jak w przypadku Piotra Majchrzaka – do dzisiaj nie wyjaśniono. Nie uczyniły tego ani Prokuratura Wojewódzka w Bydgoszczy (lata 1991-93), ani poznański oddział IPN (w okresie 2001-02). Jedynie tzw. raport Rokity wskazuje na liczne nieprawidłowości w prowadzonym jeszcze za czasów PRL pierwszym śledztwie. Czy i ta sprawa doczeka się ponownego rozpatrzenia? Wymagałaby tego dziejowa sprawiedliwość.

Wielkopolska ofiara z „Wujka”

Wprowadzenie stanu wojennego bardzo wcześnie zaczęło przynosić śmiertelne żniwo. Już 3 dni po 13 grudnia 1981 r. doszło do tragicznej w skutkach pacyfikacji strajku załogi w katowickiej kopalni „Wujek”. Jak powszechnie wiadomo, zginęło wówczas dziewięciu górników. Jednym z nich był urodzony w Wolsztynie, na skraju Wielkopolski, Zenon Zając. W 1974 r. wyjechał do Katowic, gdzie po ukończeniu Zasadniczej Szkoły Górniczej podjął pracę w osławionej kopalni. W grudniu 1981 r. podczas strajku górnicy domagali się zniesienia wprowadzonego 3 dni wcześniej stanu wojennego oraz zwolnienia z aresztu Jana Ludwiczaka, przewodniczącego zakładowej Solidarności. Jak można się domyślić, wojskowi przywódcy państwa nie zgodzili się na warunki protestujących i postanowili siłowo rozwiązać spór. Zenon Zając był w grupie sześciu górników, którzy w wyniku rozpoczętego przez milicję i wojsko ostrzału ponieśli śmierć na miejscu. Trzech jego kolegów zmarło od ran w szpitalu. Pochodzący z Cegielska w wielkopolskiej gminie Rakoniewice Zenon Zając został pochowany tuż przed świętami Bożego Narodzenia, 22 grudnia 1981 r., na cmentarzu w Rostarzewie. 16 grudnia 2015 r., w rocznicę wydarzeń w kopalni „Wujek”, Zenon Zając został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Wolności i Solidarności. Od tego czasu w ratuszu w Rostarzewie można też oglądać ekspozycję poświęconą jego postaci oraz okresowi stanu wojennego.

O wszystkich trzeba pamiętać!

Mniej znanymi ofiarami stanu wojennego byli też dwaj poznaniacy – uczestnicy manifestacji pod pomnikiem Poznańskiego Czerwca, która odbyła się 13 lutego 1982 r. Wojciecha Cieślewicza oddział ZOMO pobił w okolicach mostu Teatralnego, kiedy starał się możliwie spokojnie opuścić teren manifestacji. W wyniku pobicia doznał stłuczenia pnia mózgu i urazu czaszki – rany te okazały się śmiertelne i Cieślewicz zmarł w szpitalu 2 marca 1982 r. Nazajutrz po wspomnianej manifestacji na poznańskim osiedlu Lecha znaleziono martwego innego jej uczestnika – Jerzego Karwackiego. Liczne raporty prokuratorskie nie wyjaśniły przyczyn trzech linijnych zadrapań na lewym przedramieniu, a sekcja zwłok nie wykazała obrażeń głowy czy przedniej powierzchni klatki piersiowej. W sprawie Karwackiego niewiele do powiedzenia miała nawet sejmowa komisja nadzwyczajna do zbadania przestępczej działalności MSW, tzw. komisja Rokity, a także Prokuratura Wojewódzka w Poznaniu (proces ws. śmiertelnego pobicia umorzono 31 maja 1991 r.). Po ponad 30 latach od upadku systemu komunistycznego nadal nie wiemy też nic o okolicznościach śmiertelnego pobicia podczas przesłuchania w Poznaniu Jana Ziółkowskiego 1 marca 1983 r. (zmarł od ran 4 dni później). Wszystkie te zbrodnie polityczne obciążają dziś sumienie nie tylko „niewykrytych” sprawców (tych, którzy jeszcze żyją), ale również osób mogących się przyczynić do ich wyjaśnienia.

Podziel się:

Oceń:

+1 0
2022-12-07 08:47

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Poznań: 30 lat Fundacji Redemptoris Missio

redemptorismissio.org

„Poznań zawsze miał ducha misyjnego. Tutaj powstało pierwsze Akademickie Koło Misjologiczne, potem zarząd krajowy Akademickich Kół Misjologicznych, tutaj odbył się pierwszy zjazd Akademickich Kół, a z inicjatywy Akademii Medycznej powołano Fundację Pomocy Humanitarnej Redemptoris Missio” – mówił dziś bp Szymon Stułkowski. W duchowny przewodniczył Mszy św. z okazji 30-lecia istnienia fundacji Redemptoris Missio.

Więcej ...

Różaniec z Aniołami - tajemnice światła

2025-10-01 20:54

Karol Porwich/Niedziela

Modlitwa różańcowa jest wzniesieniem serca do Boga, który przychodzi, aby zbawiać człowieka. Modlitwa różańcowa - jak przypominał nam Ojciec Święty Jan Paweł II - jest modlitwą kontemplacyjną.

Więcej ...

Dom misjonarek stał się domem dla uchodźców z Ukrainy

2025-10-02 18:49
Siostry Najdroższej Krwi dały nadzieję uchodźcom z Ukrainy

Vatican Media

Siostry Najdroższej Krwi dały nadzieję uchodźcom z Ukrainy

W czasie, gdy Europa doświadcza spadku powołań, Siostry Najdroższej Krwi w holenderskim Aarle-Rixtel oferują schronienie uciekającym przed wojną, przemieniając zabytkowy klasztor w dom nadziei.

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Różaniec z Aniołami - tajemnice światła

Wiara

Różaniec z Aniołami - tajemnice światła

Jaka jest moja wiara w obecność Aniołów Stróżów?

Wiara

Jaka jest moja wiara w obecność Aniołów Stróżów?

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Wiara

Nowenna do św. Franciszka z Asyżu

Pytania o Anioła Stróża

Wiara

Pytania o Anioła Stróża

Każdy, kto sobie tego życzy, może przyjąć Komunię...

Wiara

Każdy, kto sobie tego życzy, może przyjąć Komunię...

Nowenna do św. Michała Archanioła

Wiara

Nowenna do św. Michała Archanioła

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Wiara

Modlitwa św. Jana Pawła II o pokój

Ksiądz zmarł na zawał serca podczas Mszy św.

Kościół

Ksiądz zmarł na zawał serca podczas Mszy św.

Święci Archaniołowie – Michał, Rafał i Gabriel

Święta i uroczystości

Święci Archaniołowie – Michał, Rafał i Gabriel