Reklama

Niedziela Częstochowska

Podjasnogórskie korty bez „Victorii”

Magdalena Niebudek/Niedziela

Jesteśmy sąsiadami. Redakcja „Niedzieli” mieści się przy ul. 3 Maja 12, a klub tenisowy „Victoria” niemal naprzeciwko. Łączy nas też wiek – i tygodnik, i klub kończą w tym roku 90 lat. Tym bardziej przykra okazała się wiadomość, że władze miasta postanowiły zakończyć współpracę z klubem i nakazały mu opuścić teren kortów do 29 lutego br.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Powodem jest dług, jaki klub ma wobec miasta (ok. 64 tys. zł) – to zaległości za czynsz z poprzednich lat. Czy z tego powodu warto niszczyć trwającą 9 dekad historię? Czy miasto nie powinno o taką perłę w koronie zadbać? Bo, jak twierdzi prezes „Victorii” Grzegorz Parzyniowski, samorząd nie wykazał chęci, by rozwiązać problem. Co prawda klubowicze wielokrotnie słyszeli ustne obietnice pomocy, m.in. od prezydenta Krzysztofa Matyjaszczyka, ale wydaje się, że nigdy nie było szczerej chęci wsparcia. Nawet gorzej – te ustne zapewnienia uśpiły czujność zarządu klubu. – Myśleliśmy, że jesteśmy wśród przyjaciół – mówi dziś z goryczą prezes Parzyniowski. Obietnice nie przełożyły się jednak na konkretne działania.

Skąd wziął się dług? – pytamy prezesa. – Z wysokiego i całorocznego tzw. czynszu dzierżawnego, który częstochowski Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji nałożył na nas w 2012 r. Uznaliśmy wtedy, że zaszła pomyłka, bo powszechnie wiadomo, że na korcie gra się ok. 5 miesięcy w roku. Z czego mieliśmy płacić czynsz np. w listopadzie? Utrzymujemy się ze składek członków klubu, dotacje wykorzystujemy na organizowanie w sezonie różnych imprez. Jesteśmy jedynym niekomercyjnym klubem w mieście. Zaprotestowaliśmy, ale nim protest uwzględniono, minął czas i pojawił się ten dług. Poza tym nigdy wcześniej, przez całe 90 lat, nie narzucono nam tak dużego czynszu. Uznałem, że był to błąd jakiegoś urzędnika, ale dziś nie mam już takiej pewności – odpowiada.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Menadżer klubu Żaneta Nahotko mówi, że wielokrotnie prosiła władze miasta, by dług rozłożyć na raty. Sądzili, że spłacą zaległość z dotacji miejskich, ale od 2014 r. nie dostali z kasy miasta grosza, choć miejski wydział sportu zobligowany jest do wspierania inicjatyw sportowych. Menadżer pokazuje nam pismo z MOSiR-u nakazujące klubowi opuszczenie kortów tenisowych z dniem 29 lutego br. – To jedyny konkret, jaki uzyskaliśmy – dodaje. – Tego dnia zjawili się na kortach urzędnicy i ochroniarze. Zmieniono zamki i kazano wyjść członkom klubu, który przez 90 lat uczył częstochowian gry w tenisa. Nikt nie chciał z nimi rozmawiać – dodaje prezes Parzyniowski.

Reklama

Poprosiliśmy o komentarz Tomasza Łuszcza, dyrektora Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Częstochowie: – MOSiR rozwiązał umowę dzierżawy i przejął obiekt ze względu na nieregulowanie przez CzKT „Victoria” bieżących zobowiązań i rosnące zadłużenie wobec Ośrodka. Najstarsza niezapłacona faktura jest z maja 2014 r., a od września 2015 r. Klub nie uregulował na rzecz Ośrodka jakiejkolwiek płatności. Regularnie wysyłano do Klubu wezwania do zapłaty. Zarząd klubu miał więc pełną świadomość rosnącego zadłużenia. W listopadzie 2014 r. zarząd „Victorii” zwrócił się do MOSiR-u z wnioskiem o zastosowanie ulgi w sprawie zadłużenia. Dyrektor Ośrodka poinformował wówczas Prezesa, że jeśli zadłużenie przekracza 10 tys. zł, to stosowna decyzja leży w kompetencjach Prezydenta Miasta Częstochowy”. Włodzimierz Tutaj, rzecznik prasowy UM Częstochowy, w liście do nas stwierdza, że Klub otrzymał odpowiedź, ale nie podjął żadnych formalnych działań w tym zakresie.

Dyrektor Łuszcz zapewnia, że w 2016 r. na kortach będą mogły się odbyć sztandarowe, coroczne imprezy, a korty przez cały sezon będą dostępne dla tenisistów. „Trudna sytuacja finansowa Klubu nie musi być powodem zaprzestania jego działalności”, zapewnia. Zarzuca jednak, że „Klub nie sprawdził się w ostatnich latach również w roli gospodarza, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Teraz będzie mógł rezerwować godziny na obiekcie, ale warunkowo – do czasu rozwiązania problemu zadłużenia wobec MOSiR-u”.

Prezes Klubu ripostuje, że żadna z tych informacji nie jest zgodna z prawdą. Na dowód mają kopie pism, które wysyłali do UM, i które pozostawały bez odpowiedzi. – Klub zwracał się wielokrotnie do władz miasta z prośbą o pomoc w rozwiązaniu problemu. Podczas corocznych turniejów, np. w ramach Dni Częstochowy, przedstawiciele władz miejskich publicznie deklarowali pomoc. Nigdy jednak nie doszło do jej realizacji.

Reklama

Żaneta Nahotko opowiada nam, jak odsyłano ją od „Iwana do pogana”, od biurka do biurka, nie słyszała nic poza przerzucaniem się odpowiedzialnością i zasłanianiem brakiem kompetencji. Ale skoro samorząd jest prawem zobowiązany do wspierania działalności sportowej klubu „Victoria”, to trwano w przekonaniu, że dojdzie w końcu do jakiegoś zadawalającego obie strony rozwiązania. – Miejscy urzędnicy muszą zdawać sobie sprawę, że koszty prowadzenia klubu tenisowego, np.: dbanie o kort, oświetlenie, nawodnienie itp. przekraczają możliwości finansowe klubu, który utrzymuje się ze składek członkowskich. Zminimalizowaliśmy koszty, sądząc, że w ten sposób uzbieramy na dług. Stałem się kortowym sprzątaczem i prezesem w jednej osobie – mówi nie bez goryczy Grzegorz Parzyniowski.

Początek kłopotów klubowicze upatrują w przekazaniu przez miasto kortów przy ul. 3 Maja MOSiR-owi. – Wydawało nam się to trochę dziwne, bo zabudowania na terenie kortów postawiono przed wojną ze składek członków klubu „Victoria”, a niedawny remont i modernizacja obiektu dokonała się w sporej części ze składek rodziców, których dzieci uczyły się gry w klubie. Miasto nie zawraca sobie głowy takimi „drobiazgami” – mówi Żaneta Nahotko. – Nie wiem, o co chodzi – przekonuje prezes Parzyniowski. – Świetnie nam się współpracowało z poprzednią ekipą z wydziału sportu. Wydawało się, że nasz Klub ma stałe miejsce na sportowej mapie miasta. Tyle lat, taka tradycja! Ludzie są zrozpaczeni. Mamy trenera, który pracuje u nas od 60 lat. Wszystkich musimy teraz zwolnić. A jak człowiek nie wie, o co chodzi, to wiadomo, że o pieniądze. Ktoś przejmie przecież nasze korty. Miasto już huczy od plotek, już dzwonią do nas z informacją, kto nas zastąpi.

Reklama

W swoim liście Rzecznik UM napisał, że możliwa jest dalsza współpraca miasta i klubu. Prezes i menadżer „Victorii” powątpiewają w szczerość tych deklaracji.

* * *

Częstochowska „Victoria” działa od 1922 r., a sekcja tenisa ziemnego od 1926 r. Klub prowadzi działalność nieprzerwanie przez 90 lat, co oznacza, że przetrwał i okupację, i komunizm, ale nie przetrwa obecnej władzy. Ma na swoim koncie wychowanie mistrza Polski. Teresa Skórka-Posyłek była mistrzynią Polski juniorów i reprezentowała Polskę na kortach Wimbledonu. Klub od lat pięknie zajmuje się dziećmi i młodzieżą, którą w wakacje uczy grać za darmo. Jest to jedyny niekomercyjny klub w mieście. Niezwykłe miejsce, w którym trenerzy pracują od 60 lat. „Victoria” jest organizatorem lub współorganizatorem wielu turniejów, w tym znaczącego – im. Marty Hudy, kwalifikującego dzieci do lat 12 – gromadzi od 20 lat najlepsze polskie „małe rakiety”. Kiedyś laureatką tego turnieju była Agnieszka Radwańska.

Podziel się:

Oceń:

2016-03-17 10:15

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Puchar Billie Jean King - Polska prowadzi z Rumunią 1:0

Radom, 15.04.2022. Polka Magda Linette cieszy się z wygranego pojedynku 6:1, 4:6, 6:2 z Rumunką Iriną-Camelią Begu

PAP

Radom, 15.04.2022. Polka Magda Linette cieszy się z wygranego pojedynku 6:1, 4:6, 6:2 z Rumunką Iriną-Camelią Begu

Polska prowadzi z Rumunią 1:0 w tenisowym meczu o prawo gry w turnieju finałowym Billie Jean King Cup. Na otwarcie Magda Linette pokonała Irinę-Camelię Begu 6:1, 4:6, 6:2. Jeszcze w piątek Iga Świątek zagra z Mihaelą Buzarnescu.

Więcej ...

Kraków: ks. Michał Rapacz ogłoszony błogosławionym

2024-06-15 11:57

PAP/Łukasz Gągulski

Kard. Marcello Semeraro, prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, odczytał list apostolski papieża Franciszka, w którym Ojciec Święty swoją władzą zezwala, aby „Czcigodny Sługa Boży Michał Rapacz, prezbiter diecezjalny, męczennik, (…) był odtąd nazywany Błogosławionym”. Msza św. beatyfikacyjna proboszcza z Płok zamordowanego przez komunistów w 1946 r. trwa w Bazylice Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach.

Więcej ...

Jesteśmy jednym Kościołem

2024-06-15 22:46
Abp Józef Kupny odznaczył szczególnie zasłużonych dla archidiecezji medalem św. Jadwigi Śląskiej.

Magdalena Lewandowska

Abp Józef Kupny odznaczył szczególnie zasłużonych dla archidiecezji medalem św. Jadwigi Śląskiej.

Podczas 11. rocznicy ingresu abp Józef Kupny pobłogosławił do funkcji 90 nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej – w tym siostry zakonne – 80 ceremoniarzy i 70 lektorów.

Więcej ...
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najpopularniejsze

Wystarczy moje „tak”, aby Bóg sam zaczął działać

Wiara

Wystarczy moje „tak”, aby Bóg sam zaczął działać

Kraków-Łagiewniki: dziś beatyfikacja ks. Michała...

Kościół

Kraków-Łagiewniki: dziś beatyfikacja ks. Michała...

Kard. Semeraro: beatyfikacja ks. Rapacza znakiem Bożego...

Kościół

Kard. Semeraro: beatyfikacja ks. Rapacza znakiem Bożego...

Testament ks. Rapacza dla Polaków w kraju i na emigracji

Kościół

Testament ks. Rapacza dla Polaków w kraju i na emigracji

Anita Włodarczyk zdobyła srebrny medal w rzucie młotem w...

Sport

Anita Włodarczyk zdobyła srebrny medal w rzucie młotem w...

Nie żyje Marzena Kipiel-Sztuka

Wiadomości

Nie żyje Marzena Kipiel-Sztuka

Lekkoatletyczne ME: Wojciech Nowicki zdobył złoty medal w...

Sport

Lekkoatletyczne ME: Wojciech Nowicki zdobył złoty medal w...

Dzierżoniów. Pogrzeb Marii Chlipały - matki...

Niedziela Świdnicka

Dzierżoniów. Pogrzeb Marii Chlipały - matki...

Jednoosobowe biuro rzeczy znalezionych

Wiara

Jednoosobowe biuro rzeczy znalezionych