Poniedziałek, 1 grudnia.
2. dzień – „Wiara pod osłoną Chwały”
• Iz 4, 2-6 • Ps 122 • Mt 8, 5-11
Słowo dnia: Zaprawdę powiadam wam: U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary.
Refleksja: Potrzebuję wiedzieć, jakie noszę choroby, co ma we mnie leczyć Jezus.
Modlitwa: Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Krok do Betlejem:
Pomódl się słowami setnika („Panie, nie jestem godzien…”) za jedną konkretną osobę, której życie jest „na pograniczu” - daleko na peryferiach Kościoła, zagubioną.
Pierwsze czytanie - Iz 4,2-6
„Odrośl Pana” to w hebrajskim słowo oznaczające młody pęd, delikatny, ale pełen życia. Tradycja Izraela łączyła je z Mesjaszem. W Nim Bóg sprawia, że po zimie niewierności wyrasta coś zupełnie nowego. Ojcowie Kościoła widzieli w „Odrośli” samego Chrystusa, a w „owocu ziemi” Jego człowieczeństwo, zrodzone z Maryi. Boski dar zakorzeniony w bardzo ludzkiej ziemi.
Tekst mówi o „ocalałych z Izraela” i o wpisanych do Księgi Życia. Nie chodzi o garstkę lepszych, ale o tych, którzy pozwolili się ocalić. Bóg nie tworzy elity doskonałych. Zbierze tych, którzy nie uciekli od Jego łaski, nawet jeśli przeszli przez ogień sądu. „Powiew sądu” i „podmuch pożogi” brzmią groźnie, ale mają wymiar oczyszczający, jak żar kuźni, w której metal nabiera nowej formy.
Reklama
Obłok w dzień i ogień w nocy przypominają wędrówkę Izraela przez pustynię. Teraz ta obecność spoczywa nad całą górą Syjon. Chwała Pana staje się namiotem, cieniem, schronieniem. To piękny obraz Kościoła i sakramentów. Bóg nie obiecuje życia bez skwaru i burz. Obiecuje obecność, która zasłania, prowadzi, daje odpoczynek.
Adwent czyta ten tekst jak mapę. Droga do radości zbawionych prowadzi przez oczyszczenie, czasem bolesne, ale zawsze pod osłoną Obłoku. Nie muszę się bać prawdy o sobie. Pan nie staje nade mną jak surowy sędzia, ale jak Ten, który chce rozbić swój namiot dokładnie tam, gdzie najbardziej boli.
_______________________________________
Ewangelia - Mt 8,5-11
Jezus wchodzi do Kafarnaum, miasta pogranicza. To dobre miejsce na początek Adwentu. Tam styka się świat wierzących i niewierzących, Izraela i pogan. Właśnie stamtąd wychodzi ku Niemu setnik, oficer armii okupacyjnej. Ma władzę, ma ludzi pod sobą, a jednak przychodzi z prośbą. Nie w swojej sprawie, lecz za sługę. Już tu Ewangelia odwraca nasze schematy: „obcy” potrafi kochać i prosić.
Setnik nazywa Jezusa „Panem” i wierzy w moc Jego słowa. Gdy Jezus proponuje, że przyjdzie do jego domu, oficer odpowiada zdaniem, które powtarzamy przed Komunią: „Nie jestem godzien, abyś wszedł pod dach mój, ale powiedz tylko słowo…”. To nie jest kompleks niższości. To dojrzała pokora człowieka, który zna swoją kruchość, a jednocześnie ufa bez zastrzeżeń. Rozumie logikę władzy. Jeśli jego rozkaz działa na odległość, to tym bardziej działa słowo Jezusa, który ma władzę i autorytet.
Reklama
Ewangeliści rzadko mówią, że Jezus się dziwi. Tu jest „zaskoczony” wiarą poganina. „U nikogo w Izraelu nie znalazłem tak wielkiej wiary”. Mocna ocena. Nie po to, by upokorzyć Izrael, ale by pokazać, że łaska Boga przełamuje granice, które my rysujemy. Adwent przypomina nam: możesz być bardzo blisko miejsc świętych, a jednak żyć jakby Boga nie było. Możesz też przyjść z daleka i uchwycić sedno - zawierzyć Jego słowu.
Ostatnie zdanie otwiera perspektywę uczty. „Wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu i zasiądą do stołu z Abrahamem, Izaakiem i Jakubem”. To ten sam ruch, który widzieliśmy u Izajasza. Narody zdążające na górę Pana. Bóg przygotowuje stół, nie mur. Królestwo nie jest klubem „swoich”, lecz przestrzenią dla tych, którzy uwierzyli, że Jego słowo leczy.
Ta Ewangelia jest bardzo konkretna dla naszej modlitwy. Za każdym razem, gdy powtarzamy słowa setnika, nie chodzi o pobożny cytat. Chodzi o decyzję: pozwalam, aby Twoje słowo weszło tam, gdzie czuję się „niegodny”. W moją historię, moje relacje, moje lęki. Adwent to dobry czas, by prosić o wiarę setnika: prostą, pokorną, wytrwałą. Taką, która nie żąda znaków, ale trzyma się jednego: „powiedz tylko słowo”.




