Inicjatywa narodziła się dzięki ks. Janowi Czekalskiemu, wieloletniemu pielgrzymowi pieszej łódzkiej pielgrzymki na Jasną Górę, który niedawno odszedł do Pana. Choć nie wszyscy mogą przejść setki kilometrów na własnych nogach, każdy może wyruszyć w drogę serca.
– Wiele osób zostaje w Łodzi, bo chorują, muszą opiekować się bliskimi albo pracować. Ale pielgrzymowanie nie kończy się na fizycznej wędrówce – mówi ks. Przemysław Szewczyk. – To przede wszystkim droga wiary, modlitwy i wspólnoty. Dlatego zaprosiliśmy tych, którzy zostali, by mogli wyruszyć na krótszą trasę, a potem wspólnie modlić się w kościele Matki Bożej Fatimskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Każdego dnia pątnicy spotykają się w innej parafii miasta Łodzi. Z Sanktuarium Matki Boskiej Zwycięskiej, z kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, ze świątyni św. Wojciecha i wreszcie z parafii Matki Bożej Jasnogórskiej wychodzą w stronę Matki Bożej Fatimskiej. Każdy etap kończy się Eucharystią – źródłem chrześcijańskiego życia. Potem konferencja, wspólna modlitwa różańcowa i Apel Jasnogórski przypominają, że pielgrzymowanie to nie tylko wysiłek nóg, lecz także otwarcie serca na Bożą łaskę.
W pielgrzymce uczestniczy około 30 osób. To ci, którzy zapragnęli przeżyć doświadczenie pielgrzymki w swojej codzienności. Choć pielgrzymka kończy się 24 sierpnia, jej owoce pozostają na dłużej. Modlitwa, zawierzenie Bogu i doświadczenie wspólnoty przypominają, że każdy chrześcijanin jest pielgrzymem – niezależnie od tego, czy idzie na Jasną Górę, czy pozostaje w swoim mieście.
– Każda chwila życia to pielgrzymka ku Bogu. Ważne, by iść razem, z Maryją, i ufać, że Bóg prowadzi nas do celu – nieba – podsumowuje ks. Szewczyk.