Głównym organizatorem obchodów było działające we Wrocławiu Stowarzyszenie Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów. Termin nie jest przypadkowy, gdyż jak twierdzą organizatorzy w 2014 r. wypada 70. rocznica „największego nasilenia ludobójstwa dokonanego na Polakach w Małopolsce Wschodniej”. Po uroczystościach pod pomnikiem ofiar zbrodni dokonanych przez OUN-UPA uczestnicy spotkali się na wspólnej modlitwie w kościele pw. NMP na Piasku we Wrocławiu. Eucharystii przewodniczył metropolita wrocławski abp Józef Kupny. Homilię wygłosił ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
– Nie o zemstę, lecz o pamięć wołają ofiary – mówił kaznodzieja, zwracając uwagę, że żyjący świadkowie zbrodni dokonanych na Polakach na Kresach Wschodnich do dziś nie mogą otrząsnąć się z traumy. – Oni nie chcą odwetu. Chcą, by pamiętano o ofiarach – zaznaczył. Dodał przy tym, że przykre jest to, iż po 25 latach od odzyskania przez Polskę niepodległości nikt nie powiedział prawdy o tych wydarzeniach.
Ks. Isakowicz–Zaleski chwalił Wrocław, jako miejsce, gdzie postawiono pomnik upamiętniający ofiary i gdzie w takich uroczystościach, jak dzisiejsza biorą udział najwyżsi przedstawiciele władz miasta i województwa. – Za to chwała miastu. Nie ma jednak tej prawdy w całej Polsce – stwierdził, dopowiadając: – Musimy pamiętać, ze to nie Ukraińcy mordowali Polaków, ale wrzód, który powstał na narodzie ukraińskim. Zginęło wówczas także wielu sprawiedliwych Ukraińców. Wezwał również zebranych do modlitwy w intencji pokoju na Ukrainie. – Boli nas, gdy w relacjach telewizyjnych widzimy pomniki Stefana Bandery czy polskich polityków wspierających neobanderowców, ale ufamy, że to wszystko będzie prowadziło do wzajemnego pojednania i zgody, budowanych na zgodzie i miłości – spuentował ks. Isakowicz-Zaleski
Pomóż w rozwoju naszego portalu