Reklama

Wiadomości

Mądre pomaganie to sztuka

2025-11-10 13:58

Niedziela Ogólnopolska 46/2025, str. 12-13

Archiwum Zgromadzenia Sióstr Albertynek

Im bardziej zmienia się świat, tym bardziej zmienia się oblicze ludzkiej biedy. Niezmienna pozostaje tylko ludzka godność.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ubóstwo dotyczy różnych sfer naszego życia – podkreśla s. Joanna Ciemięga. – Każdy z nas jest poraniony, ma jakieś swoje zniewolenia, złe przyzwyczajenia, grzechy, tylko na zewnątrz jesteśmy czyści i uporządkowani, a po naszych ubogich widać, że im się wszystko zawaliło – tłumaczy albertynka.

Ecce homo

– Kiedyś znalazłam się na melinie. Brud i smród. Na podłodze w brudnych szmatach leżał mężczyzna. Był mocno pobity. Miał połamane nogi i rękę. Od 3 dni nie wstawał z tego barłogu. Wtedy, patrząc na tego człowieka, po raz pierwszy doświadczyłam, co oznacza nasz albertyński charyzmat i jaki to był heroizm, że Brat Albert zamieszkał z takimi ludźmi – opowiada s. Renata Dudzik. To historia sprzed 25 lat, kiedy s. Renata jako młoda albertynka zaczynała pracę z ubogimi. Teraz ma za sobą lata posługi w Krakowie, Andrychowie, Wadowicach, a także w Stanach Zjednoczonych, ale jak mówi, do charyzmatu swojego zgromadzenia wciąż dorasta.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Siostry albertynki, kierując się duchowością św. Brata Alberta, założyciela zgromadzenia, pomagają osobom bezdomnym, zaniedbanym, wykluczonym ze społeczeństwa, opiekują się osobami chorymi i starszymi. Prowadzą m.in. przytuliska, kuchnie dla ubogich oraz placówki opiekuńcze.

Reklama

– Każdy spotkany człowiek to historia – kontynuuje s. Renata i uwrażliwia, by zbyt łatwo nie oceniać osób żyjących na marginesie. – Gdy poznaję ich życie, często sama nie wiem, co bym zrobiła na ich miejscu. Dlatego nigdy nie oceniam danego człowieka. Mam świadomość, że za niego Jezus też umarł i że kocha go tak samo jak mnie. Choć nie jest tak, że zawsze potrafię w nim zobaczyć Oblicze Pana Jezusa, bo czasem naprawdę się nie da – przyznaje z rozbrajającą szczerością. – Zewnętrznie może chodzić o kawałek chleba, ciepłe ubranie, prysznic, nawet znalezienie mieszkania czy chwilę rozmowy, ale wierzę głęboko, że to są „narzędzia” do tego, aby pomóc człowiekowi powstać i uwierzyć, że ma swoją godność. I mimo że popełnił wiele błędów i jest w tragicznym momencie życia, to nie przestał być dzieckiem Bożym – zaznacza s. Joanna.

Jednym z powodów, z których ktoś trafia na ulicę, jest uzależnienie, najczęściej alkohol. – Niektórzy wybierają takie życie, przyzwyczajają się do niego, większość jednak tęskni za normalnością. Często słyszałam, jak mówili: „Co ja bym dał, żeby wypić jedno piwo, otrzeć gębę i odejść”. Ale potem jest kolejne i wpadają w ciąg – tłumaczy s. Renata i opowiada historię chłopaka, który od jakiegoś czasu przychodzi do Kuchni św. Brata Alberta w Krakowie. – Wiek ok. 40 lat, żona, dwoje dzieci, dom, wykształcona rodzina – siostra prawnik, matka i brat nauczyciele. Gdy odeszła od niego żona, został sam z dziećmi i po prostu sobie nie radził. W końcu odebrano mu dzieci do rodziny zastępczej, a on to zapijał, bo mu się dzieci po nocach śniły. Większą część czasu spędza na ulicy, a to naprawdę dobry człowiek – mówi s. Renata.

Szansa na życie

Ich życie często było walką o przetrwanie. Doznały odrzucenia, wykluczenia społecznego. Niektóre otarły się o śmierć. Szansę na normalne życie otrzymały, gdy trafiły do Domu Pomocy Społecznej im. św. Brata Alberta prowadzonego przez Zgromadzenie Sióstr Albertynek w Poraju.

Reklama

– Nasze panie zwykle pochodzą z rodzin patologicznych, w których były przemoc i alkohol – informuje s. Bernadetta Tomaszewska. – Niektóre są u nas już od 40 lat, przyszły jako osoby młode i teraz osiągają wiek senioralny. Niektóre trafiły do nas później, ok. 50. roku życia, ponieważ wcześniej opiekowali się nimi rodzice. Nasza najmłodsza podopieczna ma 25 lat, najstarsza – 95, ale umysłowo i emocjonalnie funkcjonują na poziomie rozwojowym kilkuletniego dziecka – tłumaczy siostra. – Praca z nimi odbywa się na wielu płaszczyznach: nad zmianą zachowania, stylu życia, uspołecznieniem. Jest to praca bardzo wymagająca i trudna, której efekty widać w większości przypadków dopiero po latach. W świecie promującym młodość, zdrowie i piękno zewnętrzne nasze panie są zupełnie na marginesie, bo nie mieszczą się w żadnym z tych kanonów – dodaje.

Na przykład 27-letnia Ola. Do DPS trafiła kilka lat temu. – Była jak dzikie zwierzątko. Nie pozwalała się dotknąć, kopała, gryzła, przeklinała. Powoli jednak nauczyła się samodzielnie jeść, ubierać i bez agresji komunikować swoje potrzeby. Niedawno po raz pierwszy przyszła się do mnie przytulić. Coraz częściej się uśmiecha, ma koleżanki – opowiada s. Bernadetta. Takich przykładów jest dużo więcej, ponieważ praca i determinacja sióstr przynoszą ogromne efekty. Ich podopieczne powoli wychodzą ze skorup, w których zamknęły się przed światem. Zaczynają żyć, rozwijają pasje i zainteresowania. Wiele z nich jest też uzdolnionych artystycznie. I co ważne – zaczynają być obecne w społeczeństwie.

Nowe biedy

Mają za dużo, by państwo udzieliło im pomocy, a za mało, by mogli się samodzielnie utrzymać. Ten dziwny finansowy paradoks dosięga coraz większej grupy seniorów. – Miałam takiego pana, co 2 lata nie zażywał leków, bo nie miał ich za co wykupić. I to są teraz coraz częstsze przypadki. A te osoby same do nas nie przyjdą, bo wstydzą się poprosić o pomoc, więc my musimy ich szukać – tłumaczy s. Renata.

Reklama

Z niepokojem obserwuje też występowanie nowego zjawiska, którym jest ubóstwo związane z niezaradnością życiową młodych. Do placówek prowadzonych przez siostry zgłasza się coraz więcej osób w przedziale wiekowym od 25 do 30 lat. Czasem wydaje się, że osoby te mają też jakieś zaburzenia psychiczne. – Codziennie rano rozdajemy kanapki. W kolejce stoi zwykle ok. osiemdziesięciu osób i co druga z nich to młody człowiek. To jest przerażające, bo przecież to są ich najlepsze lata życia. Ci młodzi powinni pracować, zakładać rodziny – mówi siostra. I dopowiada: – Większą biedą niż ta materialna jest brak obecności drugiego człowieka. Tej pierwszej łatwiej też zaradzić, zawsze znajdą się jakiś sponsor i pieniądze. Bieda duchowa, emocjonalna i moralna są dużo trudniejsze do zaspokojenia.

Pieniędzy nie daję

Mądre pomaganie to sztuka. Dzieląc się swoim doświadczeniem, s. Renata doradza: – Osobom, które zaczepiają mnie na ulicy, pieniędzy nigdy nie daję, mówię im, że mogę kupić chleb albo kanapkę. Choć nie sądzę, żeby w Krakowie czy w innych dużych miastach ktoś był głodny, ponieważ działają tam różne punkty pomocy, w których można otrzymać jedzenie i ubranie.

W razie osobistych dylematów, komu i jak pomóc, by faktycznie pomóc, a nie zaszkodzić, s. Renata podpowiada jeszcze jeden sposób – modlitwę. Wyznaje: – Zawsze rano modlę się do Ducha Świętego, żeby mi przyprowadzał ludzi, którym trzeba pomóc, i wskazywał, jak mam im pomóc. Pan Bóg ma swoje drogi do człowieka i najlepiej to wie.

Kontakt: www.albertynki.pl

e-mail: powolania.rzaska@gmail.com

Podziel się:

Oceń:

[ TEMATY ]

Wybrane dla Ciebie

Ośrodek wychodzenia z bezdomności

W piwnicach obok Centrum Pomocy Człowiekowi na os. Słonecznym powstaje ośrodek wychodzenia z bezdomności

Ks. Adrian Put

W piwnicach obok Centrum Pomocy Człowiekowi na os. Słonecznym powstaje ośrodek wychodzenia z bezdomności

Więcej ...

Abp Józef Kupny: Dla bł. ks. Lichtenberga jedynym wodzem był Chrystus

2025-12-06 19:51
abp Józef Kupny

ks. Łukasz Romańczuk

abp Józef Kupny

W parafii związanej duchowo z bł. ks. Bernardem Lichtenbergiem odbyły się centralne uroczystości jubileuszowe z okazji 150. rocznicy chrztu i urodzin błogosławionego oraz 190-lecia ukończenia budowy świątyni. To wyjątkowy czas modlitwy i wdzięczności dla parafii śś. Apostołów Piotra i Pawła w Oławie za dziedzictwo, które pozostawił po sobie kapłan – męczennik czasu nazizmu. Centralnym obchodom przewodniczył abp Józef Kupny.

Więcej ...

Papież na Koncercie z ubogimi: muzyka, boski dar dla wszystkich

2025-12-07 07:53

Vatican Media

Muzyka jest jak most, który prowadzi nas do Boga – powiedział Leon XIV w podziękowaniu za przedświąteczny „Koncert z ubogimi”. Papież zauważył, że nie przypadkiem każda kultura i język ma tak wiele kolęd. Jakby nie można było celebrować Bożego Narodzenia bez muzyki, bez hymnów uwielbienia – dodał Ojciec Święty

Więcej ...

Reklama

Najpopularniejsze

Kalendarz Adwentowy: Litość, która staje się misją

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Litość, która staje się misją

Kalendarz Adwentowy: Gdy królestwo przychodzi bardzo blisko

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Gdy królestwo przychodzi bardzo blisko

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Nowy początek!

Czego uczy nas wierzących postawa św. Jana?

Wiara

Czego uczy nas wierzących postawa św. Jana?

Presja ma sens. Prokuratura zmienia termin przesłuchania...

Wiadomości

Presja ma sens. Prokuratura zmienia termin przesłuchania...

Kalendarz Adwentowy: Radość Mesjasza w sercach małych

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Radość Mesjasza w sercach małych

Kalendarz Adwentowy: Wiara pod osłoną Chwały

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Wiara pod osłoną Chwały

Kalendarz Adwentowy: Uczta, która ociera łzy

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Uczta, która ociera łzy

Kalendarz Adwentowy: Miasto na wiecznej Skale

Wiara

Kalendarz Adwentowy: Miasto na wiecznej Skale