Mowa o ks. dr. Zbigniewie Kucharskim, który w 2023 r. obronił na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II doktorat o ideale świętości bł. Karoliny Kózki. W tym roku minie 111 lat od jej męczeńskiej śmierci. Autor opracowania to pasjonat duchowości świętych i aktywny duszpasterz, rekolekcjonista i publicysta. Przez lata był związany z Akcją Katolicką. Pełnił też funkcję asystenta generalnego Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Obecnie jest sekretarzem zespołu „Laudato Si’” przy Radzie Konferencji Episkopatu Polski ds. Społecznych oraz dyrektorem Młodzieżowej Agencji Informacyjnej MAIKA. Istotnym walorem rozprawy doktorskiej ks. Kucharskiego jest to, że pomimo iż jest to tekst naukowy, ma głęboko duszpasterski i duchowy wymiar. Publikacja ukazała się drukiem w tym roku.
U źródeł
Reklama
Autor książki od lat związany jest także z sanktuarium bł. Karoliny w Zabawie i miał swój udział w jego rozwoju. Współpracując z kustoszem, brał udział w licznych inicjatywach, które z czasem ukształtowały unikalne duchowo-kulturowe centrum życia religijnego młodzieży. To właśnie w Zabawie odbywa się Miasteczko Modlitewne, czyli siedmiodniowe spotkanie rekolekcyjne pod namiotami przy sanktuarium bł. Karoliny, która jest patronką Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. Inicjatywa miała miejsce po raz pierwszy w 2010 r. Co roku gromadzi setki młodzieży nie tylko z diecezji tarnowskiej, ale i z całej Polski. Ks. Zbigniew Kucharski miał też swój konkretny udział w przystosowaniu domu rodzinnego bł. Kózki znajdującego się w Wał-Rudzie do zwiedzania przez pielgrzymów. Obecnie mieści się w nim muzeum i kaplica. Odwiedzający mogą zobaczyć, jak wyglądała dawna izba mieszkalna oraz sprzęty i urządzenia z czasów bł. Karoliny. Szczególnym walorem są pamiątki rodzinne i osobiste. Obok domu znajduje się stodoła, w której można obejrzeć wystawę multimedialną, a mianowicie ruchomą miniaturę, która przedstawia wieś galicyjską w czasach życia błogosławionej. Ks. Kucharski przed laty zainteresował się bardziej życiem i kultem patronów KSM-u, czyli św. Stanisława Kostki i bł. Karoliny Kózki. Nawiązał współpracę z księdzem kustoszem sanktuarium w Zabawie. – Zdudowaliśmy z kustoszem dobry zespół współpracy, który trwa do dziś – przyznaje ks. Zbigniew. – O ile niektóre osoby dołączały do nas, aby wziąć udział w dyskusji czy naradzie, co się często zdarzało, to jednak my z kustoszem przeprowadzaliśmy najwięcej dyskusji we dwóch. Były bardzo kreatywne, twórcze. Towarzyszyła nam zawsze tablica z markerami, stojąca w pokoju gościnnym, na której rozpisywaliśmy dane zagadnienie w szczegółach i detalach, dodając potem wnioski – wspomina autor publikacji. Mógł poznać życie bł. Kózkówny nie tylko z relacji i wspomnień, ale przez złączenie z miejscem, gdzie mijała jej codzienność i gdzie zginęła śmiercią męczeńską, lepiej zrozumieć fenomen jej świętości i heroizmu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Innowacyjność podejścia
Reklama
Tym, co wyróżnia książkę ks. dr. Zbigniewa Kucharskiego, jest nie tylko obszerność materiału i bogactwo źródeł, ale także nowatorska metoda badawcza. Autor, inspirując się pracą Fiodora Dostojewskiego, który przed napisaniem Zbrodni i kary odwiedzał rosyjskie więzienia w poszukiwaniu portretów psychologicznych zbrodniarzy, sam postanowił podobnie głęboko wejść w realia życia i śmierci Karoliny. – Innowacyjność tej publikacji, wiąże się z tym, że stoją za nią długie lata studiowania osoby Karoliny oraz okoliczności życia i śmierci. Muszę przyznać, że badanie tych tematów było trochę nietypowe – mówi ks. Zbigniew. – Od młodych lat byłem zafascynowany Dostojewskim. I on, kiedy pisał najbardziej słynną jego książkę na całym świecie, poprzedzał ją swoistym „rekonesansem” po ciężkich więzieniach w Rosji. Dostojewski szukał prawzoru zbrodniarza, mordercy, który mógłby posłużyć za odpowiedni wzorzec do książki. Można powiedzieć, że przeprowadzał w swoich dziełach wieloaspektowe studium psychologiczno-socjologiczne największych zbrodniarzy. Już wtedy był znanym pisarzem, co ułatwiało mu dostęp do więzień, dokumentów i spotkań. To mi pokazało, że tak samo dokładnie i wnikliwie trzeba przecież badać świętych – wyjaśnia. W celu przeprowadzenia rzetelnej analizy wydarzeń męczeństwa Karoliny Kózki z 1914 r. ks. Kucharski zaprosił do współpracy zawodowych detektywów i śledczych, z renomą na skalę krajową. Ich ekspertyzy pozwoliły dokładniej przeanalizować zbrodnię popełnioną nieopodal Wał-Rudy. Według ich analizy, Karolina została zamordowana nie przez przypadkowego żołnierza armii rosyjskiej, lecz przez kryminalistę – osobę o przestępczej przeszłości, wcieloną do wojska w związku z działaniami militarnymi Rosji w początkach I wojny światowej i zapotrzebowaniem na armię. – Eksperci przeanalizowali zachowania zbrodniarza i poszczególne okoliczności, które wydarzyły się nie tylko w dniu męczeństwa Karoliny, ale również dzień wcześniej. Na tej podstawie stwierdzili, że Karoliny nie zabił zwykły żołnierz, tylko zawodowy kryminalista – podkreśla ks. Zbigniew. – Ci ludzie od spraw detektywistycznych nie wiedzieli, że ja też pracuję jednocześnie z renomowanym historykiem, człowiekiem bardzo rzetelnym. Z kolei ten historyk przygotował opracowanie o początkach I wojny światowej, gdzie wskazał, że Rosja, która na początku wojny była zaskoczona jej wybuchem, z resztą podobnie jak wiele państw, to nie była na tę wojnę przygotowana. Jednak w ciągu 2 miesięcy na linii frontu biegnącej przez Galicję, Rosja wystawiła aż milionową armię – podkreśla ks. Kucharski. To była ogromna mobilizacja. – Milion żołnierzy w tamtych czasach, kiedy liczba ludności była mniejsza, to liczba ewidentna. Oni po prostu wyciągnęli więźniów osadzonych w różnych więzieniach Rosji i wysłali ich na front jako wcielonych do wojska. I to wszystko zbiega się z tą analizą historyczną i kryminalną śmierci bł. Karoliny. Nikt do tej pory tego nie uczynił – dodaje. W ten sposób teza o zamordowaniu przez zawodowego zbrodniarza została potwierdzona również przez równoległe badania historyczne, dotyczące mobilizacji armii rosyjskiej, która – zaskoczona wybuchem wojny – uzupełniała szeregi także więźniami. Połączenie perspektywy kryminalnej z historyczną stanowi wyjątkowy, interdyscyplinarny wkład w badania nad męczeństwem bł. Karoliny Kózkówny.
Warto przeczytać
Ks. Kucharski w refleksji naukowej nad świętością bł. Kózki zastosował podejście interdyscyplinarne: – Nie można bazować tylko na tym, kiedy ktoś się urodził, kiedy umarł i co zrobił. Tym bardziej trzeba zagłębić się w psychikę osoby, jej emocje, a także w okoliczności życia, bo to wszystko razem zebrane ukazuje fenomen życia. Wtedy dopiero możemy dowiedzieć się, co święci i błogosławieni myśleli, czuli, przeżywali, jak i dlaczego zachowywali się tak, a nie inaczej. Na tym tle widać ich trud i jednocześnie dojrzałość oraz piękno – stwierdza. Warto zapoznać się z publikacją ks. dr. Zbigniewa Kucharskiego, którą wydał pt.: Ta, która poznała Jezusa. Bł. Karolina Kózka. W książce autor odsłania nie tylko życie Karoliny, ale także jej duchowe piękno i siłę wiary.
Pod opieką błogosławionej
Z wielu godzin narad ks. Zbigniewa z kustoszem sanktuarium w Zabawie zrodziły się też inne ciekawe pomysły, np. rekonstrukcja samolotu Dakota, przypominająca o niezwykłej akcji Armii Krajowej w czasie II wojny światowej. Był w niej wykorzystany tego typu amerykański samolot transportowy Douglas C-47 Skytrain/Dakota. Akcja nosiła kryptonim: III Most. Wydarzenie rozegrało się zaledwie kilkaset metrów od domu Karoliny. Akcja ta, mimo ogromnego ryzyka, zakończyła się sukcesem – bez strat i zdrady, co uznano za cud pod opieką błogosławionej. – Armia Krajowa przekazywała wtedy do Anglii zebrane i zdobyte części oraz schematy niemieckiego pocisku balistycznego V2, który po rozebraniu na części został zbadany przez naukowców współpracujących z Armią Krajową. W nocy przyleciał samolot z Wielkiej Brytanii po najważniejsze części rakiety i meldunek. Były kłopoty z jego wystartowaniem, ponieważ teren był grząski. Wspomnienia AK-owców i oficera dowodzącego tą akcją są niesamowite. Robili wiele, żeby samolot mógł wystartować. Cały czas byli pod presją, że Niemcy szukają elementów broni V2 i są nieustanne patrole i przeszukiwania mimo nocy. Na dodatek działania angażowały wiele osób i nikt nikogo nie wydał – mówi ks. Kucharski. Oficer stwierdził, że cała akcja była cudem, który dokonał się za wstawiennictwem Karoliny Kózki.