Na początku homilii metropolita wrocławski przypomniał, że uroczystość odpustowa zbiega się z dniem szczególnym dla całego narodu. – Dzisiejszą uroczystość odpustową gromadzimy się w tej świątyni za wstawiennictwem świętego Marcina, by prosić Boga o potrzebne nam łaski – mówił hierarcha, dodając: – Ale to również Narodowe Święto Niepodległości. To dzień, w którym dziękujemy Bożej Opatrzności za dar wolności naszej Ojczyzny.
Odwołując się do słów kard. Stefana Wyszyńskiego, metropolita wrocławski podkreślił, że dziękczynienie jest także pamięcią o tych, którzy poświęcili życie dla Polski.– Dziękujemy najlepszemu Ojcu, że wzbudził w naszym narodzie wielkich mężów. Mocarzy ducha natchnionych wiarą i miłością. Dziękujemy, że byli dla nas natchnieniem i nauczycielami. Że podnosili nas na duchu, krzepili i przygotowywali do momentu zmartwychwstania - cytował kaznodzieja, kontynuując: – Wspominajmy dzisiaj wszystkich tych, którzy polegli w walce o wolność Ojczyzny, we wszystkich powstaniach, ruchach narodowych i społecznych. Czy jeszcze potrafimy być wdzięczni? Wdzięczni Bogu i tym, którzy na różnych frontach walczyli o wolność? – pytał arcybiskup.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Arcybiskup Kupny przestrzegał przed pokusą obojętności wobec historii: - Ta długa droga, przebyta od odzyskania przez Polskę niepodległości 11 listopada 1918 roku, sprzyja procesowi zapominania, zanikania pamięci historycznej, dlatego tak ważne są obchody Dnia Niepodległości Polski i tak ważna jest dziękczynna Eucharystia - podkreślił kaznodzieja, przypominając: - Podczas Eucharystii dziękujemy Bogu za dar wolności i niepodległości i równocześnie za wstawiennictwem św. Marcina, polecamy i Dobremu Bogu waszą parafię i wasze rodziny.
Była to dobra okazja, aby przypomnieć ważne fragmenty z życia św. Marcina: - Urodził się w 316 roku w pogańskiej rodzinie, w młodości został rzymskim żołnierzem, ale wkrótce wybrał służbę Chrystusowi – mówił arcybiskup, przywołując najbardziej znany epizod z życia świętego: Pewnego dnia Marcin ujrzał ledwo okrytego łachmanami żebraka. Wyjął miecz, wziął swój płaszcz jeździecki i dał połowę żebrakowi. W nocy miał wizję Chrystusa, okrytego tą połową płaszcza - Ten gest był czymś więcej niż aktem miłosierdzia wobec żebraka – był aktem miłosierdzia wobec samego Chrystusa.
Metropolita wrocławski nawiązał także do Ewangelii mówiącej o uczynkach miłosierdzia względem duszy i ciała: - Nagroda w niebiosach nie jest dawana za wielkie wyczyny, lecz za skromne i mało zauważalne działania. To, co Jezus potępia, to przede wszystkim zaniechanie czynienia dobra - wskazał arcybiskup, zaznaczając. że chrześcijaństwo nie może ograniczać się do unikania zła. – Chrześcijaństwa nigdy nie wolno sprowadzać do zakazu czynienia zła i kierowania się zasadą sprawiedliwości. W chrześcijańskim życiu chodzi o coś więcej, czyli o przezwyciężenie egoizmu, który czyni nas głuchymi i ślepymi na na potrzeby bliźnich. Chodzi o pokonanie zatwardziałości serca.
Na zakończenie homilii arcybiskup Józef Kupny zachęcał do realizowania uczynków miłosierdzia względem duszy i ciała w codziennym życiu. - Prosimy miłosiernego Boga, aby pomógł nam być miłosiernymi wobec naszych bliźnich - mówił metropolita wrocławski.




